Andrzej Medyński – Pamięć o Człowieku – wspomnienie o doktorze Mirosławie Leśkiewiczu

„PAMIĘĆ O CZŁOWIEKU – WSPOMNIENIE O DOKTORZE MIROSŁAWIE LEŚKIEWICZU”



Dla najstarszych naszych kolegów – pacjentów obecnego LORO w Świebodzinie nazwisko dra Mirosława Leśkiewicza nierozerwalnie związane jest z Zakładem Leczniczo-Wychowawczym dla Dzieci Kalekich „Caritas”, którego był organizatorem i pierwszym dyrektorem.Sytuacja Ośrodka, dzieło dr Leśkiewicza będzie widoczne lepiej w oparciu o bieg historii.

Oto ważne daty z kalendarium Ośrodka:

  1. Szpital Św. Józefa 1877 – 1940.
  2. Szpitale wojskowe 1940 – 1946.
  3. Zakład Leczniczo-Wychowawczy dla Dzieci Kalekich „Caritas” 1947 -1951.
  4. Państwowy Zakład Leczniczo-Wychowawczy dla Dzieci Kalekich 1951 -1959.
  5. Sanatorium Rehabilitacyjno-Ortopedyczne dla Dzieci 1959 – 1971.
  6. Lubuski Ośrodek Rehabilitacyjno-Ortopedyczny dla Dzieci i Młodzieży 1. VII 1971

A teraz daty związane już organizacją Ośrodka:

  1. 1945  –  31. 01 –   Wyzwolenie Świebodzina.
  2. koniec roku 1946  –   Wybór budynków d. Szpitala na Zakład dla Dzieci Kalekich ( głównie ofiar wojny ).
  3. 1947 – 1951   –   Prof. dr med. Wiktor Dega – Krajowy Specjalista d/s Rehabilitacji kuratorem tworzonego Zakładu.
  4. 1947 –XI   –   Zatwierdzenie statutu Zakładu przez Ministra Zdrowia
  5. 1947 – 1948   –   Prace przygotowawcze do utworzenia Zakładu administrowanego przez Stowarzyszenie „Caritas”.
    • Pierwsi pracownicy: St. Hryniewicz – traktorzysta, Jan Jęczała – elektryk.
    • Gospodarzem Zakładu jest Zakon Sióstr Boremeuszek.
  6. 1947 – 01. 05  Pierwszy kierowca Eugeniusz Dziewa.
  7. 1948 – 01.07  Pierwszy pacjent – wychowanek Janek Kunc
  8. 1948  –  do końca roku przyjęto 14 dzieci.
  9. 1948 – XII  –  Siostry Boremeuszki opuszczają Zakład , przybywają Siostry Rodziny Marii  ( do 1965 r. ).
  10. 1949 – 21.02   –  Za sprawą prof. Degi przybywa pierwszy lekarz;  lem. med. Mirosław Leśkiewicz, który obejmuje funkcję dyrektora i pełni ją do 08.08.1951 r.

Mija więc 60 lat od dnia przybycia dr Leśkiewicza do Świebodzina. Dzięki Panu Magistrowi Piszczyńskiemu przytaczamy poniżej opracowaną przez niego szeroką notę biograficzną o niezapomnianym doktorze.

Mirosław Leśkiewicz urodził się 06.06.1910 r. w Warszawie. Ojciec Józef, matka Helena. Matura w 1928 r. w Warszawie.
W latach 1928 – 29 odbywa szkolenie w Szkole Morskiej Marynarki Handlowej w Tczewie. W roku 1929 zapisuje się na Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1931 – 1932 odbywa służbę wojskową. W 1933 r. pracuje jako wolontariusz na oddziale IIIb Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie. W roku 1934 pracuje w Wojewódzkim Wydziale Zdrowia, – w X –tym Ośrodku Zdrowia i prowadzi Kąpielisko dla dzieci w Ogrodzie Saskim Polskiego Towarzystwa Higienicznego.

Bierze udział we wszystkich rejsach polskim statkiem „Dar Pomorza”, m.in. w latach 1934 – 35 bierze udział w słynnej podróży dookoła świata, w charakterze instruktora pokładowego i pierwszego zastępcy lekarza. Udział dr Leśkiewicza w tym rejsie odnotowany jest w książce Stanisława Kosko pt.: ”Notatki z podróży „Darem Pomorza” dokoła świata”. ( Wydawnictwo „Glob” – Szczecin 1985 r. Na str. 169 m.in. w wykazie nazwisk jest Leśkiewicz Mirosław – sanitariusz, student medycyny Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego, / w latach 1935 – 39 Uniwersytet Warszawski nosił imię Józefa Piłsudskiego/).  Dokładnie rejs trwał od dnia 16.09.1934 do 03.09.1935 r. Kapitanem statku był wówczas słynny Kapitan Konstanty Matyjewicz – Maciejewicz.
Po powrocie z rejsu kontynuuje studia na Wydziale Lekarskim, jednocześnie jako kierownik i instruktor prowadzi ogólnoakademickie obozy wychowania fizycznego i kursy narciarskie oraz jest dwukrotnie prezesem „Koła Medyków” Uniwersytetu Warszawskiego.

Dyplom lekarza uzyskuje 12.11.1937 r. Po odbyciu obowiązkowego stażu w1938 r. uzyskuje prawo praktyki lekarskiej na terenie R.P. ( Natomiast uprawnienia do stałego wykonywania praktyki lekarskiej w Warszawie otrzymuje począwszy od 01.04.1950 r. już po objęciu funkcji dyrektora w Świebodzinie). Jednocześnie jest kierownikiem Środowiskowej Komisji Opieki Zdrowotnej nad młodzieżą akademicką przy Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego oraz jest lekarzem działu orzecznictwa Z.U.S., a także jest Starszym asystentem na Wydziale Przyrodniczo – Matematycznym Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie. Poza tym specjalizuje się w kierunku medycyny społecznej. Pracował także w różnych okresach ( łącznie około 3 lat ), w charakterze lekarza asystenta – wolontariusza na oddziałach: wewnętrznym, chirurgicznym, ginekologicznym i urologicznym Szpitali Miejskich i Czerwonego Krzyża w Warszawie.

We wrześniu 1939 r. zostaje zmobilizowany i jako oficer piechoty w Służbie Zdrowia zostaje mianowany Komendantem Ośrodka Mobilizacji Baonu Sanitarnego na Powązkach w Warszawie, a następnie przechodzi w różnych oddziałach całą kampanię wrześniową.
W grudniu 1939r. powraca do Warszawy i do końca 1940 r. pracuje jako asystent wolontariusz na oddziale chirurgicznym Szpitala Dzieciątka Jezus. W roku 1941 przenosi się do wsi Tczyca, a następnie Charsznica, powiat Miechów ( w woj. kieleckiem ), gdzie zostaje lekarzem Zarządu Zdrowia tych gmin – do zwalczania epidemii chorób zakaźnych i zajmuje się tam wolną praktyką lekarską.
W styczniu 1943 r. na skutek ciężkich warunków i okoliczności wojennych, zapada na chorobę Bürgera, która mimo wielokrotnego leczenia klinicznego doprowadza w końcu do amputacji obu nóg ( 08.11.1944 r.). Po trzymiesięcznym pobycie w lecznicy „Dom Zdrowia” w Krakowie – 04.02 1945 r. wraca do Charsznicy, gdzie nadal, już w zmienionych warunkach – na wózku, prowadzi praktykę lekarza. W lutym – 04.02.1945 r. wraca do Warszawy i zostaje rzeczoznawcą Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, gdzie pracuje do chwili wyjazdu do Szwecji t.j. do 13.06.1947 r. Po półrocznym pobycie w Sztokholmie powraca z dwiema protezami, porusza się samodzielnie przy pomocy dwóch lasek.

W marcu 1948 r. na zlecenie Min. Zdrowia napisał pracę pt.: „Zagadnienia kalectwa u dzieci i młodzieży w Polsce”. W związku z tym od października 1948 r. zostaje mianowany Organizatorem i Dyrektorem Zakładu Leczniczo – Wychowawczego dla dzieci kalekich w Świebodzinie, a stanowisko faktycznie obejmuje po przybyciu do Świebodzina 21.02 1948 r. Kandydaturę dr Leśkiewicza na dyrektora zakładu poparł prof. Wiktor Dega, ówczesny Krajowy Konsultant d/s Rehabilitacji. Od dnia 27.10.1948 r. zostaje powołany w poczet profesorów Państwowego Instytutu Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.
Dr Leśkiewicz jako organizator Zakładu Świebodzińskiego i wykładowca PIPS w Warszawie wygłaszał w radiu pogadanki na temat rehabilitacji dzieci i młodzieży kalekiej. Pogadanki te zostały później opublikowane w czasopiśmie fachowym „Szkoła Specjalna” nr. 2/24 w roku 1961, – opatrzone przez autora tytułem: „Musimy dać sobie radę”. Redakcja opatrzyła je uwagą: „Podajemy pogadanki radiowe dra M. Leśkiewicza, który pierwszy w Polsce, a jeden z pierwszych na całym świecie zrozumiał właściwą drogę rehabilitacyjną dla dzieci z uszkodzeniami narządów ruchu i umiał tę ideę zrealizować, tworząc Zakład Rehabilitacyjny w Świebodzinie. Do tego właśnie Zakładu i jego wychowanków nawiązuje Autor w niniejszych pogadankach radiowych”.

Dr Leśkiewicz przed objęciem funkcji przyjechał z Warszawy do Świebodzina i bardzo dokładnie zwiedzał zakład, już planując zagospodarowanie poszczególnych pomieszczeń. Był obwożony na wózku inwalidzkim, a miejsca niedostępne sprawdzał będąc przenoszonym na specjalnych noszach – lektyce. Z tą lektyką spotykano go na dworcu świebodzińskim – o czym wspomina pierwszy pracownik zakładu Stanisław Hryniewicz.
Po oględzinach dr Leśkiewicz uznał budynek za nadający się na zorganizowanie tu zakładu dla dzieci kalekich, jednak ze świadomością czekającego ogromu prac i nakładu pieniędzy.

A tak wspomina dr Lech Wierusz kontynuator realizacji wizji dr Leśkiewicza początki Ośrodka w Świebodzinie w wypowiedzi na Akademii w Ośrodku w przeddzień „Dnia Pracownika Służby Zdrowia”  ( wypowiedź  z 6 kwietnia 1974 r.).

„Dzisiejszy dzień jest dniem szczególnym. Mianowicie, jak co roku, obchodzimy dzisiaj „Dzień Pracownika Służby Zdrowia”. A pamiętać musimy, że obchodzimy go w szczególnie uroczystym okresie. Wiemy, że przed nami, za kilka miesięcy, przeżywać będziemy wielki dzień: 30-lecia Polski Rzeczpospolitej Ludowej. Również i w tym okresie przypada nasze wewnętrzne święto: jubileusz 25-lecia istnienia Ośrodka. Jest to okres, który zmusza do jakiejś refleksji nad drogą którąśmy przebyli. I tutaj zastanawiając się nad tym, co dzisiaj Wam powiedzieć, aby zbyt dużo czasu nie absorbować, doszedłem do wniosku, że jednak najwłaściwiej byłoby przypomnieć tym, którzy jeszcze pamiętają, tym którzy nie mogli o tym pamiętać, bo tej chwili nie przeżywali, bo byli zbyt młodzi, ten okres kiedy rodziła się Społeczna Służba Zdrowia w Polsce, a wśród tego Zakład Leczniczo – Wychowawczy dla Dzieci Kalekich w Świebodzinie – bo taka była pierwotna nazwa naszego Ośrodka.  Był to okres na pewno trudny, dzisiaj już nie bardzo pamięta się po prostu, jak trudne były chwile organizacji Służby Zdrowia na tym terenie. Tu trzeba by wrócić jeszcze wstecz, dalej do chwili, kiedy w ogóle powstała idea opieki nad dzieckiem kalekim. Ta idea nie była sprawą nową, o czym bodaj na 10-lecie naszej działalności wspominałem, a warto ją znowu dziś podkreślić, bo jej zalążki tkwiły w okresie międzywojennym. Tam były pierwsze próby tworzenia opieki nad najbardziej poszkodowanymi dziećmi, próby, które niestety spaliły na panewce, z uwagi na ówczesne stosunki, na ówczesne trudności.
A były one takie, że kalectwa wrodzone nie chciała ówczesna Ubezpieczalnia Społeczna pokrywać ze swych kosztów i musieli to pokrywać rodzice. Przykładem walki jaka w okresie międzywojennym w tej dziedzinie została czyniona, jest przykład pracy prof. dr Wiktora Degi, który jak wiemy, zajmuje się szczególnie problemem wrodzonych zwichnięć stawów biodrowych i dzięki jego pracy, jego pracy habilitacyjnej, w której udowodnił, że zwichnięcia wrodzone nie są kalectwem wrodzonym, lecz nabytym w łonie matki. Od tej chwili Ubezpieczalnia Społeczna zgodziła się pokrywać leczenie takich dzieci na swój koszt.
Wspominam o tym dlatego, ażeby zobrazować jak duże trudności napotykali ludzie, którzy chcieli tę ideę pomocy dzieciom realizować.
Prof. Dega był uczniem prof. Wierzejewskiego, znów pod wpływem swojego nauczyciela prof. Biesalskiego z Berlina, to jeszcze z czasów sprzed I wojny światowej, organizatora w Niemczech opieki nad dzieckiem kalekim, próbował w okresie międzywojennym stworzyć zakład dla dzieci kalekich. Nie udało się, albo udało się tylko szczątkowo, jako zakład rekreacyjno – pobytowy w Chartowie pod Poznaniem. Dopiero powstanie Polski Ludowej i inny klimat, który ideę Społecznej Służby Zdrowia niósł za sobą, stworzyły warunki do zabezpieczenia właściwego kształcenia i opieki ciężko okaleczałym dzieciom, szczególnie dzieciom – ofiarom wojny.
Przypominam sobie, jak jesienią 1947 r. albo wiosną 1948 r., już dokładnie nie pamiętam, wybraliśmy się z inicjatywy prof. Degi, który od początku, jak tylko objął Katedrę w Poznaniu, zaczął u władz centralnych w Ministerstwie lansować ideę opieki nad dzieckiem kalekim. W tymże okresie wybraliśmy się samochodem z Poznania, z ówczesnym kierownikiem Wojewódzkiego Wydziału Zdrowia panem dr Zarowskim. Był w tej ekipie prof. Dega, jego asystenci: prof. Bartkowiak, gen. Barcikowski i ja, żeby obejrzeć obiekt, który nam zaproponowano do zagospodarowania. Był to właśnie Świebodzin. Muszę powiedzieć, że wrażenia z tego okresu nie były zachęcające. Obiekt był bardzo zniszczony, bardzo ponury, tak że zdawano sobie sprawę jak duży wkład finansowy musi być tu dany, ażeby ten obiekt doprowadzić do porządku.
To były naprawdę trudne lata, bo trzeba jeszcze pamiętać, że Świebodzin, małe miasteczko, można powiedzieć kresowe w województwie poznańskim, oddalone od tegoż Poznania o 3 godziny jazdy bardzo złą drogą, szosa którąśmy wtedy ok. 4 godziny jechali – nie nastrajał optymistycznie jeśli chodzi o możliwości organizacji tutaj tego Ośrodka. Właściwie pamiętam, jak wracając z powrotem, długo dyskutowaliśmy, co z tego w ogóle można zrobić. I w końcu zapadła jednak decyzja: że jednak będzie się tu organizować, ponieważ ten obiekt ma windy, a to jest nieodłączny warunek, ażeby stworzyć właściwe warunki dzieciom okaleczałym, skazanym wtedy często na poruszanie się na wózkach albo na najbardziej prymitywne formy poruszania się. To właściwie zadecydowało w dużym stopniu, że propozycja „Caritasu”, który zajął się organizacją właśnie zagadnienia opieki nad dzieckiem kalekim, znalazła swoje umiejscowienie w Świebodzinie. Tutaj trzeba chyba uwypuklić rolę prof. Degi w zagadnieniu walki o zabezpieczenie, o stworzenie ośrodków, które stały się później ośrodkami rehabilitacyjnymi w bardziej pełnym tego słowa znaczeniu. Z jego inicjatywy odbyła się konferencja w Ministerstwie Zdrowia w 1947 i 1948 roku, w którym zadecydowano o tworzeniu właśnie ośrodka w Świebodzinie i Ośrodka Poświętne we Wrocławiu. Cała trudność polegała na tym, że aby móc sprawnie leczyć, musi być właściwie ustawiony pion opieki lekarskiej. Ośrodek w Świebodzinie przyjął dzieci w 1948 r. ale dopiero wiosną 1949 roku rozpoczyna się właściwa jego merytoryczna działalność. Też przypominam sobie ten moment, jako asystent Kliniki Ortopedycznej, kiedy prof. Dega, po jednej z licznych podróży do Warszawy, zakomunikował nam uradowany, że znalazł lekarza który gotów jest objąć stanowisko dyrektora w Świebodzinie. Był pełen radości, entuzjazmu z kandydatury i chęci przyjścia do Świebodzina ze strony pana dr Mirosława Leśkiewicza. Ponieważ widział w  nim, jako człowieku inteligentnym lekarzu, zaangażowanym uczuciowo w problemie, ponieważ sam był inwalidą pozbawionym obu kończyn dolnych w następstwie Bűrgera, najwłaściwszego człowieka, który mógłby ten Ośrodek z powodzeniem poprowadzić.
Pan dr Leśkiewicz przyszedł tutaj w 1949 r. i z właściwą sobie energią zaczął organizować podstawy tego Ośrodka. Trzeba przecież pamiętać, że to był kiedyś Dom Starców, Szpital Powiatowy, był to Dom Sierot, czyli obiekt absolutnie nieprzystosowany dla potrzeb dziecka kalekiego, z wyjątkiem tych dwóch wind, które tutaj istniały. Proszę pamiętać  i sami widzicie te różnice poziomów w poszczególnych klatkach schodowych. To stworzyło dla właściwego rozwiązywania problemów rehabilitacyjnych, określone trudności. Niby prosta rzecz, a jednak wymagała odpowiednich adaptacji, modernizacji i przystosowania do nowych funkcji, jaką ten ośrodek zaczął spełniać.
Powstały wtedy sale gimnastyczne, które do dzisiaj służą, aczkolwiek w trochę innym układzie. Powstały wtedy oddziały łóżkowe, powstały Warsztaty Ortopedyczne. Początkowo w bardzo trudnych warunkach. Ale jednak mogły one w konkretny sposób zabezpieczać najniezbędniejsze potrzeby w zakresie protezowania dzieci. No, tutaj mgr Zenon Piszczyński, który jest tym najstarszym stażem fachowym pracownikiem służby zdrowia, mógłby powiedzieć w jakich trudnych warunkach wtedy układała się praca dla tej garstki osób tutaj z tym Ośrodkiem związanych. Wracając do dr Leśkiewicza trzeba powiedzieć, że jego poczynania cechowały się niezwykle dużą energią i zapałem. Nie tylko, że doprowadził przy pomocy pracującego tu personelu Ośrodek do stanu używania. Nie tylko stworzył te podstawowe agendy, o których ja przed chwilą wspomniałem, ale w sposób znakomity rozpropagował ideę opieki nad dzieckiem kalekim w Polsce. I nawet za granica. W następstwie jego inwencji, starań, w następstwie starań prof. Degi, w następstwie starań pani dr Słomczyńskiej z Departamentu Matki i Dziecka – wtedy opiekunki Ośrodka. W następstwie starań Stowarzyszenia „Caritas”, Rady Polonii Amerykańskiej – zaczęto Ośrodek wyposażać. Pomagały tutaj organizacje międzynarodowe, pomagała Dogg’ka, czyli szwajcarska organizacja charytatywna. Polska skierowała część swoich dostaw w ramach UNR’y. Dużą nieocenioną pomoc dał UNICEF, czyli międzynarodowa organizacja opieki nad dzieckiem – dzięki pozytywnemu zaopiniowaniu potrzeb przez pana dr Rusk’a z Nowego Jorku, który był podówczas przedstawicielem w Dziale Rehabilitacji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Społeczeństwo świadczyło również swoją pomoc dla tej idei w postaci darów, w postaci pomocy leczniczej: przyjeżdżały tutaj ekipy lekarskie, dentystyczne, niosąc pomoc grupie dzieci, a  było ich w 1950 roku ok. 60-cioro. Stopniowa praca dr Leśkiewicza dawała określone rezultaty. Zwłaszcza wtedy, gdy sprawa rehabilitacji znalazła się w rękach niezwykle oddanego człowieka, pełnego zapału, pełnego inwencji, pomysłowości mgr Zenona Piszczyńskiego, który tutaj bezpośrednio po studiach rozpoczął pracę i wprowadzając myśl rehabilitacyjną, myśl właściwego rozwoju psychomotorycznego dziecka, z powodzeniem wspomagał dr Leśkiewicza w jego pracy.
Dr Leśkiewicz nie tylko dbał o stronę psycho-fizyczną dziecka, ale także o rozrywkę jego.
Już, bodajże w 1949 r. zorganizował kolonię w Wilkowie, a w następnych latach, otrzymując pałac w Przełazach, zorganizował tam Ośrodek Letni. Te, szczególnie to podkreślam, bo to były pierwsze lata Świebodzina i szczególnie trudne, a osobowość dr Leśkiewicza i mgr Piszczyńskiego wywarła pewien wpływ, który trwa do dzisiaj. Bo szereg idei wtedy wprowadzonych w nasz Ośrodek przetrwało mimom różnych przeobrażeń, jakie w międzyczasie miały miejsce, przetrwało do dzisiejszego dnia. Za to należy o tych ludziach pamiętać, a także o tych, którzy konkretnie w tym okresie, w tych ciężkich czasach początków Świebodzina ofiarnie dołożyli się w dzieło organizacji. Z tych czasów, i tu chciałbym specjalnie podziękować. Mamy naszych 25 – 26 – i 27-latków. Mianowicie: panią
Stanisławę Piszczyńską, pana Stanisława Hryniewicza, jako tych najstarszych stażem pionierów. Dalej: panią Janinę Murkowską, pana Macieja Murkowskiego i panią Julię Mozię. To są ci najstarsi pracownicy, którzy dobrze pamiętają te pierwsze lata tworzenia się Ośrodka w Świebodzinie. I za to im, jak i wszystkim tym, którzy później do nas przyszli składam serdeczne podziękowanie.
Pan dr Leśkiewicz zachorował i musiał opuścić Świebodzin. Choroba rozwijała się dalej, dotknęła kończyny górne, tak że okres jego nieobecności przedłużał się i od lipca do grudnia 1951 pełniłem zastępstwo. Ja nie będę dzisiaj rozważał jaki los dalej rysował się w perspektywach naszego Ośrodka, to są już okresy bardziej wszystkim znane, często wspominane. Można jedynie powiedzieć tyle, że jakoś ta idea znalazła właściwe zrozumienie
wśród naszego dużego zespołu pracowników ponieważ ponad 60 % pracowników pracuje u nas więcej aniżeli 10 lat. To jest pokaźna ilość i dowodzi wielkiej stabilizacji naszej załogi wokół tego problemu jakim jest troska o wszechstronny rozwój psychofizyczny dziecka kalekiego. Na jedną rzecz jeszcze sięgając wspomnieniem ( ale tylko tym pisanym wspomnieniem), chciałbym zwrócić uwagę, że już w 1949 r. powstała u nas szkoła, która ma swój wielki bogaty dorobek w naszym dziele, nas wszystkich. W tym dniu jubileuszu chciałbym wszystkim pracownikom serdecznie podziękować za wkład pracy, a szczególnie tym, którzy tak długo, ponad 25 lat razem z naszym zespołem przeżyli swoje najpiękniejsze lata. Dziękuję serdecznie wszystkim.”

Oto dalsze wydarzenia zapisane w historii Ośrodka:

  1. 1949  III –  W   Ośrodku odbywa się pierwsza praktyka słuchaczy PIPS ( do 1956 r. ), Ośrodek wizytuje prof Maria Grzegorzewska.
  2. 1949  VII, VIII  –  w  Wilkowie odbywa się pierwszy obóz sportowy dla dzieci kalekich.
  3. 1949  01. IX  –  otwarcie Szkoły Podstawowej, pierwszą kierownik pani Albina Konoplicka,  ( do 1965, potem do 1975 pan Ryszard Anyszko ).
  4. 1949  X   –  wizyta prof Ruska ( USA ) eksperta ONZ d/s rehabilitacji.
  5. 1950 – 1951  –  zaczątki warsztatów ortopedycznych.
  6. 1950   –  pozyskanie Przełaz i organizacja dla wszystkich pacjentów Ośrodka obozu rehabilitacyjno-wypoczynkowego ( do 1958 r. ).
  7. 1950  26. IX  –  Pierwsza publikacja – referat dr Leśkiewicza na Zjeździe Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego w Warszawie.
  8. 1951  I,   II   –   oddanie do użytku Oddziału Usprawnienia Leczniczego, pierwszy nauczyciel wf mgr Zenon Piszczyński.
  9. 1951 IV  –   upaństwowienie Zakładu.
  10. 1951 01. VIII  –  dr med Lech Wierusz obejmuje funkcję dyrektora Ośrodka.

Szczególnie wspominają najstarsi nasi koledzy atmosferę i klimat jaki powstał w Ośrodku, realizowano pełne, – mimo zamkniętego charakteru, twarde wychowanie. Dla nas nie było trudności, uczestniczyliśmy we wszelkich przejawach aktywności. Na zawsze zaszczepione zostały wspaniałe przymioty szlachetnej sportowej rywalizacji i życia w zbiorowości z wielkim poszanowaniem inności. Swoją postawą i olbrzymią energią dr Leśkiewicz pokazywał, że niepełnosprawność nie może i nie musi byś kartą przetargową na życie, a wręcz dowodził, że wpływa ona na hartowanie i przełamywanie wszelkiego niemożliwego. Wychowankowie ówczesnego Ośrodka wchodzili w życie samodzielnie bez obciążeń, kompleksów, a w wielu wypadkach z dużo większymi możliwościami fizycznymi niż ich tzw. „zdrowi rówieśnicy”. Na zawsze w pamięci mają koledzy przeżycia z obozu w Wilkowie, a potem wspaniałe wakacje w Przełazach.

Przełazkie klimaty  wspaniale oddała w swojej książce „Powrót do Życia” pani Wanda Mlicka  (  Nasza Księgarnia, Warszawa, 1975 r. ), gdzie autorka opisuje dzień po dniu z życia obozu w Przełazach oraz przedstawia poszczególnych jego uczestników. Wielu kolegów poznaliśmy podczas Zjazdu w 1974 r. i podczas naszego X Zlotu „Grupy Opty” w Przełazach w roku 1985.

Gazeta codzienna „Życie Warszawy” nr. 33 z 22.02.1950 r. zamieściło artykuł pt. „Relacja z Zakładu w Świebodzinie – Wizyta druga, po sześciu miesiącach” o podtytule: „Przywrócone dzieciństwo”, autorstwa Andrzeja Wróblewskiego, w którym tak m.in opisano ówczesny stan Zakładu:
„…Naszkicowaliśmy wówczas ( podczas pierwszej wizyty ) sylwetkę dyrektora tego Zakładu dr Mirosława Leśkiewicza, który sam mając amputowane obie nogi powyżej kolan, ze  znajomością i ze zrozumieniem potrzeb kalekich dzieci, podjął się trudnego zadania – przywrócenia tych dzieci społeczeństwu, poza którego nawias wytrąciło je kalectwo. Mając nie tylko okaleczone ciało, lecz i psychikę, obciążoną rozmaitymi urazami i kompleksami, które zwykle kalectwo ze sobą pociąga.
Od roku systematycznie i uparcie zaszczepia dr Leśkiewicz w dzieciach wiarę we własne siły i możliwości, wyrabia w nich przekonanie, że w niedalekiej przyszłości będą zdrowymi i normalnymi ludźmi. Podstawę osiągnięcia tego widzi on w fizycznym rozwoju dziecka. Dlatego wprowadził ćwiczenia gimnastyczne, gry, zabawy sportowe, a nawet zawody lekkoatletyczne. Pierwszy na świecie letni obóz wychowania fizycznego dzieci kalekich, zorganizowany w roku ubiegłym spełnił swe zadania: wyzwolił w dzieciach przytłumioną energię i chęć życia”.

 

Odwiedzając grób naszej przyjaciółki i mentora życiowego Wandy Mlickiej odnaleźliśmy miejsce spoczynku niezapomnianego Doktora. Zmarł 18.05.1963 r. i pochowany jest na Cmentarzu Ewangelickim w Warszawie.

Bardzo proszę, jeśli ktoś posiada dokumenty, zdjęcia, informacje o dr Mirosławie Leśkiewiczu o kontakt, wzbogaćmy zapiski pamięci.

21.02.2009 r.
Andrzej Medyński


Opracowanie w oparciu o materiały:

  1. „Z kalendarium 30-lecia..” zestawił Z. Piszczyński,
  2. „Powrót do Życia” – Wanda Mlicka,
  3. „20 lat Szkoły w Sanatorium” – praca zbiorowa,
  4. „Nota biograficzna dr Lecha Wierusza do Annałów II” – Jan Sobociński, Zuzanna Wierusz,
  5. „Wypowiedź dyr. Lecha Wierusza na Akademii w Zakładzie w przeddzień „Dnia Pracownika Służby Zdrowia” – zapis megnet. z 1974 r. spisany przez Z. Piszczyńskiego.
  6. „Życiorys dr Mirosława Leśkiewicza”- opracowanie Z. Piszczyński,  ( materiał dzięki uprzejmości pani Edyty Królik ), Notatka prasowa –„Życie Warszawy” nr 33 z 02.02 1950 r.